Kultura | rozrywka | edukacja

Polak, Węgier dwa bratanki

– Mówimy często Polak, Węgier dwa bratanki i do szabli i do szklanki. To jest tylko powiedzenie, a tak naprawdę bardzo mało o sobie wiemy – mówił dr Karol Biernacki, jaślanin dyrektor Archiwum Wojewódzkiego w Szeged na Węgrzech, podczas uroczystego otwarcia wystawy „Uchodźcy polscy u przyjaciół Węgrów w okresie pożogi wojennej (1939-1945)”, które odbyło się 25 listopada br. Prezentowana w Jasielskim Domu Kultury dwujęzyczna ekspozycja ma służyć poznawaniu historii Polaków na Węgrzech w tych trudnych dla nas chwilach.

Fot. Jasielski Dom Kultury
Fot. Jasielski Dom Kultury

Witając zgromadzonych na wernisażu gości Krystyna Kasprzyk, dyrektor Jasielskiego Domu Kultury przypomniała o 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, którą obchodziliśmy we wrześniu br. Zaznaczyła, że mieszkańcy Jasła mieli możliwość uczestniczenia w wielu inicjatywach, które opowiadały o ciężkich dla Polaków wydarzeniach wojennych. – Ta wystawa jest kolejną propozycją, która przypomina nam o tym jakie losy spotkały Polaków w momencie wybuchu II wojny światowej i w jaki sposób narody Europy pomagały Polakom – mówiła Krystyna Kasprzyk. – Wystawę tę zawdzięczamy wielkim przyjaciołom Polski i Polaków, ludziom którzy zawsze są tam, gdzie rodzą się nowe inicjatywy umacniające przyjaźń polsko-węgierską.

Wystawę tworzą plansze z reprodukcjami historycznych dokumentów i fotografii. Na zdjęciach można zobaczyć m.in. atak wermachtu na Polskę, wkroczenie do naszego kraju Armii Czerwonej, przejście wojsk polskich na Węgry przez łączącą wówczas oba państwa granicę, obozy dla internowanych żołnierzy polskich, życie polskiej ludności cywilnej, która uciekła na Węgry po ataku Niemców na Polskę. – Dokładnie nie można wiedzieć ilu uchodźców polskich znalazło się na Węgrzech. Duża ich część korzystała nie z oficjalnych przejść granicznych, ale przechodziła przez zieloną granicę. Według niektórych szacunków liczba ta waha się od minimalnych 50 tysięcy do nawet 100-140 tysięcy. Najbardziej poprawną liczbą wydaje się być 60-70 tysięcy – mówił K. Biernacki.

Prezentowane materiały opatrzone są tekstem dr. Karola Biernackiego, w którym krótko przypomina on historię polsko-węgierskich stosunków po odzyskaniu niepodległości oraz obszernie przedstawia dzieje Polaków na Węgrzech w czasie II wojny światowej i udzielaną im przez Węgrów pomoc. Opisane jest m.in. powstanie polskich organizacji konspiracyjnych oraz Węgiersko-Polskiego Komitetu Opieki nad Uchodźcami, działalność kulturalno-oświatowa i wydawnicza uchodźców, a także codzienne życie. – Jako Polacy powinniśmy być bardzo wdzięczni Węgrom za ich postawę. Co by się stało gdyby te kleszcze się zamknęły, ludzie nie mogli przekroczyć granicy i dostali się do niewoli sowieckiej czy niemieckiej? – pytał K. Biernacki. – Wiadomo jaki los spotkał naszych oficerów w Katyniu – ze smutkiem podsumowuje Biernacki.

Ekspozycja powstała z okazji „Roku polskiego w województwie Csongrád” na Węgrzech. Przygotowana została przez dr. Karola Biernackiego, dyrektora Archiwum Wojewódzkiego w Szeged, i dr. Tótha Istvána, przy współpracy phd Bagi Zoltána i dr. Berty Tibor. Do opracowania ekspozycji wykorzystano materiały m.in. ze zbiorów prywatnych Jozefa Szanki, Szilarda Varnai oraz Janosa Sallai. Na Węgrzech obejrzało ją ponad 4 tys. uczniów szkół średnich – Organizowaliśmy im takie nadzwyczajne lekcje historii. I jeśli kilkanaście osób z klasy załapało takiego bakcyla o historii Polski to uważam, że ta wystawa spełniła swoją rolę – zaznaczył K. Biernacki.

Wystawę, która jest prezentem dla Jasła od naszych węgierskich przyjaciół, można będzie oglądać do końca grudnia w Jasielskim Domu Kultury. Później, zgodnie z życzeniem jej twórców, krążyć będzie po szkołach powiatu jasielskiego. – Mamy nadzieję, że realizując tę wystawę w przynajmniej małym stopniu przyczyniliśmy się do tego, aby to powiedzenie „Polak, Węgier…” napełnić treścią – powiedział na zakończenie dr Karol Biernacki.

Organizatorami wystawy są Jasielski Dom Kultury i dyrektor Archiwum Wojewódzkiego w Szeged na Węgrzech.

SERWIS FOTO:

(JDK)

SŁOWA KLUCZOWE