Informacje

„Stanisław Pigoń – człowiek wysokiego autorytetu naukowego i moralnego”

Konferencją popularnonaukową pod hasłem „Stanisław Pigoń – człowiek wysokiego autorytetu naukowego i moralnego” przypomniano dzisiaj sylwetkę wybitnego absolwenta miejscowego Gimnazjum, dzisiejszego I Liceum Ogólnokształcącego im. króla Stanisława Leszczyńskiego w Jaśle. Honorowy patronat nad spotkaniem objął starosta jasielski Adam Kmiecik.

Dyrektor placówki Barbara Wierdak-Cyboroń w trakcie powitania zaproszonych na konferencję gości przypomniała, że w ciągu 146-letniej historii I Liceum Ogólnokształcącego im. króla Stanisława Leszczyńskiego mury szkoły opuściło wielu zasłużonych dla całego kraju absolwentów. Jednym z nich był Stanisław Pigoń, późniejszy profesor, wybitny historyk literatury polskiej.

Do ówczesnego Cesarsko-Królewskiego Gimnazjum młody Pigoń uczęszczał w latach 1898-1906. Trafił tu z Kombornii, oddalonej o niespełna czterdzieści kilometrów od Jasła miejscowości w powiecie krośnieńskim. Jak wspomina prof. dr. hab. Kazimierz Ożóg z Uniwersytetu Rzeszowskiego, był nieprzeciętnie zdolnym uczniem.

Fot. © terazJaslo.pl / DAMIAN PALAR (x8)
Fot. © terazJaslo.pl / DAMIAN PALAR (x8)

Wspominając swój pobyt w tym Gimnazjum profesor Stanisław Pigoń mówił o nieprawdopodobnej biedzie i wyrzeczeni. Rodzice musieli ogromnie dużo pracować, wyrzec się wielu własnych przyjemności, aby zapewnić tę naukę swojemu synowi. Matka kilka razy do roku musiała pokonywać tę odległość na piechotę, aby przynieść mu potrzebne rzeczy, a co tydzień – mieszkając na stancji – otrzymywał świeżą odzież i jakieś jadło, korzystając z usług kramarzy, którzy wyjeżdżali z Korczyny na jasielskie jarmarki. Nie było pieniędzy, nie było rzeczy materialnych, ale była ogromna chęć pracy. Mieszkali na stancjach. Wspominał: niektórzy się uczyli, inni – mówiąc potocznie – zbijali bąki, pili różne alkohole, ale Stanisław cały czas zachwycony różnymi rodzajami polskiej literatury nie słuchał starszych kolegów tylko pracował. W czasie wakacji pomagał ojcu i matce na roli. Nieprawdopodobna bieda. Traktowano nierówno uczniów wiejskich i uczniów miejskich czy szlacheckich. – powiedział.

Jako uczeń jasielskiej szkoły średniej zafascynował się mocno twórczością Adama Mickiewicza. Nawet do tego stopnia, że nauczył się na pamięć całego „Pana Tadeusza”.

Stanisław nie miał najmniejszych kłopotów, był uczniem bardzo pilnym. Jak wspomina „Z Komborni w świat”, chodząc po ulicach tego wspaniałego miasta nauczył się na pamięć „Pana Tadeusza”. Ale z kolei miał pretensje do swoich profesorów, że na nich to nie robiło większego wrażenia. Stanisław Pigoń był chyba jednym z nielicznych uczniów tego Gimnazjum, który znał „Pana Tadeusza” na pamięć. – mówi.

20141029-002

20141029-003

20141029-004

Choć panujące ówcześnie warunki nie sprzyjały edukacji, Stanisław Pigoń zdał maturę z wyróżnieniem. Było to w 1906 roku. Tuż po niej zapragnął dalszego kształcenia się, wybierając Uniwersytet Jagielloński w Krakowie. Wbrew planom rodziców.

Jego ojciec i matka, jak w wielu przypadkach, myśleli o tym, że syn po jasielskim Gimnazjum poświęci się powołaniu duchownemu, że będzie księdzem. Skoro tak wielkie ofiary ponieśli łożąc na jego wykształcenie myśleli, że jako ksiądz później im pomoże. Kiedy Stanisław Pigoń przychodzi po maturze do domu i czeka go rozmowa z ojcem i matką, że jednak nie wybierze studiów teologicznych. Był to dla rodziców – jak pisał – wielki cios, ale bardzo inteligentnie podał tę wiadomość przy pracy, przy młócce cepami. A jak się młóci cepami to jeśli komuś powiesz złą nowinę to on wyładuje swoją agresję na tych cepach i jeszcze mocniej będzie młócił. Przypuszczam, że ojciec wyładował tą agresję przy kolejnym snopku żyta czy pszenicy. Zgodzili się na studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale postawili warunek: musisz utrzymać się sam. Pozwalamy, czujemy żal, ale już teraz nie będziemy dawać pieniędzy. Tenże Stanisław utrzymywał się w Krakowie aż do wojny 1914 roku kiedy uzyskał magisterium sam, udzielając lekcji, najmując się do różnych robót, głównie intelektualnych, oszczędzając na jedzeniu i stancjach. – wspomina profesor Ożóg.

W „Jagiellonce” studiował na wydziale filozoficznym. – To zupełnie inny uniwersytet niż dzisiaj. Za jego czasów był w sumie niewielką uczelnią, ale bardzo ważną ze względu na wielką tradycję. Podjął studia na wydziale filozoficznym. Była to najbardziej ogólna formuła wydziału, który skupiał w sobie różne nauki humanistyczne poczynając od filozofii, historii, językoznawstwo, filologie. To wszystko było na wydziale filozoficznym. Uniwersytet obejmował wtedy niecałe dwa tysiące osób. Była to mała uczelnia, ale bardzo ważna w Galicji. Drugi Uniwersytet – Lwowski – stał na wyższym poziomie, bo był de facto w stolicy galicyjskiej. Przecież Lwów pełnił funkcję stolicy Galicji. – opowiada.

W czasie I wojny światowej Stanisław Pigoń odbywa służbę wojskową – wówczas obowiązkową. Okres okupacji to dla niego i setek innych profesorów oraz pracowników naukowych uniwersytetu czas pobytu w niemieckim obozie koncentracyjnym Sachsenhausen.

Późniejszy profesor Pigoń – jak podkreśla Kazimierz Ożóg – dał się poznać jako „człowiek ogromnej pracy, człowiek niezmiernie pracowity, człowiek pracujący tak fizycznie, jak i umysłowo”.

Jego najwybitniejszą publikacją jest „Z Komborni w świat”. Dzięki niemu o tej niewielkiej miejscowości w pobliżu Krosna dowiedział się cały świat.

Kombornia, niedaleka wieś, powinna być i jest dumna z tej postaci. Była to typowa wieś galicyjska, położona z dala od centrum. Wtedy centrum lokalnym było Krosno i Jasło. Rzeszów był małą mieściną, do Krakowa daleko wobec czego Kombornia rozwijała się jak setki innych miejscowości w Galicji. Jednak fakt, który zaważył na rozwoju całej galicyjskiej świadomości narodowej to rok 1867 kiedy Franciszek Józef I, przedostatni cesarz dynastii Habsburgów, dał autonomię Galicji. Były ogromne pragnienia, aby była trójdzielna monarchia Austro-Węgry-Galicja, jednak cesarz na to się nie zgodził. Autonomia galicyjska była jednak wspaniałą sprawą jeśli chodzi o rozwój świadomości polskiej, a potem była to znakomita rzecz jeśli chodzi o dostarczanie świetnych, wykształconych, ideowo pełnych kadr do rozwoju Polski. – powiedział Kazimierz Ożóg.

Stanisława Pigonia poznał osobiście biskup-senior Diecezji Rzeszowskiej Kazimierz Górny w trakcie swojej posługi kapłańskiej w Krakowie. Dziś z niezwykłym szacunkiem dla jego zasług wspomina swoje kontakty z profesorem.

20141029-005

Cieszę się, że Jasło może się szczycić wieloma wychowankami tego liceum. W 1906 roku maturę z odznaczeniem składał tutaj uczeń jasielskiego Gimnazjum, pochodzący z Kombornii Stanisław Pigoń, by udać się na studia na Uniwersytet Jagielloński. Profesora Stanisława Pigonia poznałem pracując u świętej Anny w Krakowie – to jest kościół akademicki – w 1965. Profesor już był wtedy po obozie koncentracyjnym, bo jak wiemy 6 listopada 1939 roku 180 profesorów i pracowników nauki Uniwersytetu Jagiellońskiego zostało zaaresztowanych podczas inauguracji uniwersytetu przez Gestapo. Profesor powrócił z więzienia schorowany. Przychodził do Kościoła św. Anny, uczestniczył we mszy świętej. Słuchałem jego wypowiedzi z okazji uroczystości uniwersyteckich. Powiem jedno. Pan profesor chodził na pierwsze piątki miesiąca do spowiedzi i komunii świętej u Ojców Jezuitów. Jeden z Ojców Jezuitów opowiadał mi, że gdy już był bardzo słaby, schorowany i trudno mu było iść po schodach do kościoła, jeden z Ojców uprzejmie zaproponował mu: „panie profesorze, to ktoś z księży przyjdzie do domu pana profesora, żeby się pan tak nie trudził”. A on zatrzymał się i powiedział: „to grzesznik ma iść po rozgrzeszenie, a nie odwrotnie”. Takim był. Był niesłychanie szanowanym przez społeczność akademicką Krakowa. Był rozmiłowany w Polsce. Tak prawy, tak szlachetny i tak uczciwy, a przy tym skromny i prosty, że budził zdumienie. Bardzo go szanował i cenił ksiądz kardynał Karol Wojtyła, nasz umiłowany Papież. Byłem na jego pogrzebie, to był rok 1968. Profesor zmarł 18 grudnia w Krakowie. – wspomina ksiądz biskup.

Jak podkreślił starosta jasielski Adam Kmiecik, który objął patronatem honorowym dzisiejszą konferencję popularnonaukową, to pierwsze z cyklu spotkań mających przypominać społeczności o wybitnych absolwentach tutejszego Gimnazjum, dzisiejszego I Liceum Ogólnokształcącego w Jaśle.

20141029-006

Mam nadzieję, że ta konferencja jest pierwszą z cyklu przypominania nam wszystkim, ale też przedstawiania światu, sławnych absolwentów jasielskiego Gimnazjum – I Liceum Ogólnokształcącego w Jaśle. Skupiliśmy się dzisiaj wokół profesora Stanisława Pigonia. Chciałbym, abyśmy tą postać pokazali i zapamiętali jako postać, która dążyła całym sobą do zdobywania wiedzy. Całym sobą poświęciła się swojej pasji, którą była literatura. Dała też pewien drogowskaz młodzieży, że niezależnie od tego czy pochodzimy z małej miejscowości czy z dużego miasta, poprzez upór w zdobywaniu wiedzy, poprzez samodyscyplinę możemy osiągnąć bardzo wiele i dochodzić do wysokich godności czy urzędów. – powiedział.

W trakcie swojego wystąpienia dodał również, że „dzisiaj uczniowie „pierwszego” liceum, jak też absolwenci myślę, że z dumą mogą powiedzieć, że profesor Stanisław Pigoń to ich starszy kolega ze szkoły, że to wzór, który chcą naśladować, że tą wyznaczoną przez pana profesora drogą chcą podążać”.

20141029-007

20141029-008

Spotkaniu towarzyszyły: wystawa poświęcona życiu i twórczości Stanisława Pigonia oraz wystawa nagrodzonych i wyróżnionych prac w  IV Powiatowym Konkursie Interdyscyplinarnym dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych powiatu jasielskiego pod hasłem „Miłe życia drobiazgi” Stanisław Pigoń …. aby nie przepadło bezpowrotnie tyle wielkich myśli, ważnych sądów, błyskotliwych opinii… Nagrody dla jego laureatów wręczyli: starosta Adam Kmiecik oraz Naczelnik Wydziału Edukacji Starostwa Powiatowego w Jaśle Piotr Zoła.

Miasto, by utrwalić pamięć kolejnym pokoleniom Jaślan o zasługach położonych w dziedzinie rozwoju literatury polskiej, w 1982 roku nadało imię profesora Stanisława Pigonia jednej z ulic położonych na Osiedlu Górka Klasztorna.

Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl

SŁOWA KLUCZOWE