Sport | rekreacja | turystyka

Cyklokarpaty w Sandomierzu z udziałem zawodników JSC

Sandomierz – przepiękne miasto w woj. świętokrzyskich położone nad rzeką Wisłą, na siedmiu wzgórzach. Często określane jest małym Rzymem, ponieważ włoska stolica znajduje się na siedmiu wzgórzach. W czasach historycznych Sandomierz był miastem królewskim Korony Królestwa Polskiego. Obecnie jest główną scenerią popularnego serialu „Ojciec Mateusz”, do którego przyjeżdża mnóstwo turystów.

Fot. © Wiktor Bubniak
Fot. © Wiktor Bubniak

Cyklokarpaty urozmaicając swoją edycję o nowe tereny w dniu 11 czerwca zawitały do Sandomierza. Lokalizacja biura zawodów i linia startu umiejscowiona była na Bulwarze Marszałka Piłsudskiego nad lewym brzegiem Wisły, zaś meta na Starym Mieście. Start honorowy wszystkich dystansów poprowadzony był przez starówkę i Rynek Główny, celem pokazania zawodnikom tego urokliwego miejsca. Mnóstwo z nich wypatrywało Ojca Mateusza na swym rowerku. Po wyjechaniu z miasta, zawodnicy stromą wybrukowaną kamieniami drogą w stylu średniowiecznym wspinali się na wzgórze widokowe, by stamtąd udać się na dalszą część tras poprowadzoną wśród niekończących się sadów owocowych i nielicznych pól. Lekko pofałdowany profil tras o niewielkich przewyższeniach zaprezentowany na stronie internetowej Cyklokarpat spowodował, iż wielu zawodników uznało wyścig za płaski i prosty. Jednak w rzeczywistości okazał się bardzo wymagający. Mnóstwo kurzu, ciągłe krótkie, strome podjazdy i zjazdy oraz bardzo ostre zakręty wśród niekończących się rzędów drzew owocowych, przełożyły się na intensywną eksploatację hamulców i napędu. Wielu zawodników traciło przez to wypracowane pozycje, ponieważ zbyt późno redukując przełożenia, urywali łańcuchy lub zatrzymywali się aby ustawić przerzutkę.

Kolejną trudność stanowiła sama trasa, a dokładnie jazda pomiędzy rzędami drzew raz w prawo raz w lewo, gdzie zawodnicy czuli się jak w labiryncie. Nie jeden zawodnik przejechał ostry skręt, gubiąc się przez to na trasie i nadkładając dystans. Odrobienie straty w tym przypadku było bardzo trudne, ponieważ wyścig w Sandomierzu należał do bardzo szybkich.

Przebijanie się do przodu wymagało jazdy taktycznej, gdyż wyprzedzenie grupki osób przekładało się na bycie lokomotywą pociągową tzn. ciągło się za sobą wyprzedzonych zawodników, którzy wkładali mniej siły w jazdę z powodu mniejszego oporu powietrza. Wiele nierówności na dróżkach i ścieżkach powodowało, że problemem było oderwanie ręki od kierownicy celem wzięcia żelu energetycznego lub bidonu z wodą. Dopiero na bufetach lub krótkich odcinkach asfaltowych zawodnicy mogli złapać chwilę wytchnienia.

Na starcie zawodów w Sandomierzu pojawiło się ponad 500 zawodników w tym 16 osób z Jasielskiego Stowarzyszenia Cyklistów.

Dystans Hobby o długości 21 km i 357 m przewyższeń wybrało 3 osoby z JSC. W kategorii HM1 miejsce 4 zajął Piotr Gryzło. W kategorii HM3 na 4 miejscu linię mety przekroczył Mateusz Bienias, natomiast w kategorii HM4 na 5 miejscu przyjechał Tomasz Gardzina.

Na dystansie MEGA o długości 47 km i sumie przewyższeń 616 m pojawiło się 5 zawodników JSC. W kategorii MK4 na 5 miejscu uplasowała się Katarzyna Czepiel-Rak. Wśród mężczyzn w kategorii MM3 na 24 miejscu przyjechał Mateusz Dachowski, zaś 34 miejsce przypadło Jerzemu Reczkowi. W kategorii MM4 Adam Poniatowski zajął 9 miejsce, a Robert Śliwowski przyjechał na 55 miejscu.

Najdłuższy dystans GIGA, który miał do zrobienia 2 pętle dystansu Mega i wynosił 74 km oraz 877 m przewyższeń, wybrało 8 zawodników JSC. W kategorii GM2 na 8 miejscu przyjechał Jakub Siemiączko, zaś Marcin Dziedzic uplasował się na 10 pozycji. W najmocniejszej kategorii wiekowej czyli GM3, Jakub Gryzło zajął 2 miejsce. W kategorii Open kilkadziesiąt sekund zabrakło Jakubowi do podium. Akurat przestrzelenie jednego skrętu, a potem powrót na trasę przełożyło się na utratę miejsca na podium. Podobny pech spotkał Tomasza Leśniaka, który w GM3 zajął 6 miejsce, dokładając aż 3 km dodatkowego dystansu. 12 miejsce przypadło Jakubowi Zbiegieniowi, zaś Marcin Wiącek przyjechał na 14 miejscu. Goniący go Maciej Dziedzic zdobył 18 miejsce. W kategorii GM5 na 4 miejscu linie mety przekroczył Marek Gorczyca. Nasz Marusia uwielbia szybkie wyboiste zjazdy zaś jego rumak na którym jechał, zaciszne zakątki wśród drzew, więc nie zawsze reagował na komendę „prrrrrrrr szalony” przejeżdżając ostre skręty i dokładając trochę dystansu.

W kategorii drużynowej Jasielskie Stowarzyszenie Cyklistów zajęło 2 miejsce.

Na kolejną edycję Cyklokarpat, Jasielskie Stowarzyszenie Cyklistów oraz MPM Jasielska Sieć Sklepów zapraszają do stolicy Podhala, czyli Zakopanego. W dniu 25 czerwca odbędą się tam zawody połączone z festiwalem rowerowym Joy Ride. Jest to kolejne święto dla fanów sportów rowerowych w każdym wydaniu. Nie zabraknie również atrakcji dla najmłodszych, gdzie podczas edycji Cyklokarpat, rozegrany zostanie wyścig „Kids Race”. W tym sezonie na każdej edycji Cyklokarpat, najmłodsi rowerzyści mogą spróbować swych sił na specjalnie przygotowanych dla nich trasach. Serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w zawodach oraz kibicowaniu zawodnikom. Ponoć Harnaś ze swoimi zbójnikami mają tam zawitać. Hej!

(Jasielskie Stowarzyszenie Cyklistów)

SŁOWA KLUCZOWE