Informacje

Upamiętniono bohaterską postawę załogi robotniczej Huty Szkła

Nz, obelisk upamiętniający strajk jasielskich hutników | FOT. © terazJaslo.pl / Damian Palar

Czterdzieści lat temu załoga miejscowej Huty Szkła podjęła strajk jako wyraz protestu przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego w naszym kraju. Przyszłym pokoleniom jaślan o tamtych wydarzeniach będzie przypominać obelisk. Jego uroczystego odsłonięcia i poświęcenia dokonano we wtorkowe (14 bm.) popołudnie na skwerze przy ulicy Czackiego.

Wczoraj popołudniu odbyły się lokalne obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Stanu Wojennego w związku z przypadającą czterdziestą rocznicą tamtego tragicznego w dziejach naszej Ojczyzny wydarzenia.

Na placu przed wejściem do budynku I Liceum Ogólnokształcącego im. króla Stanisława Leszczyńskiego przy ulicy Czackiego licznie zgromadzili się: władze samorządowe powiatu i miasta, wójtowie gmin powiatu jasielskiego, przedstawiciele Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Rzeszowie, członkowie Stowarzyszenia „Solidarni” w Jaśle, proboszczowie parafii rzymskokatolickich z terenu miasta, komendanci służb mundurowych (Policji, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Więziennej, Wojskowej Komendy Uzupełnień, Straży Miejskiej), dyrektorzy i kierownicy jednostek organizacyjnych powiatu jasielskiego, delegacje zakładów pracy, działacze organizacji pozarządowych, poczty sztandarowe, jednostki strzeleckie ze szkół średnich w Trzcinicy, Kołaczycach i Nowym Żmigrodzie, a także mieszkańcy Jasła i powiatu.

Właśnie w tym miejscu stanął obelisk, którego celem jest upamiętnienie strajku podjętego przez załogę Huty Szkła w Jaśle w dniu 14 grudnia 1981 roku. Był to jedyny zakład pracy w naszym mieście, który w ten sposób wyraził swój sprzeciw wobec wprowadzenia stanu wojennego.

Został on zaprojektowany i wykonany przez artystę rzeźbiarza Stanisława Samborskiego. Na głazie umieszczono motto przewodnie, które brzmi „Lud jest nosicielem prawdy” oraz Krzyż Wolności i Solidarności. Motywy te są wyrazem wdzięczności dla polskiego ludu, czyli chłopów i robotników, za ich wkład w odzyskanie wolności.

Dlatego też przy jego odsłonięciu brali udział reprezentanci tej warstwy społecznej. Do dokonania tego symbolicznego aktu zostali zaproszeni Jan Hap oraz Stanisław Dominik.

Pierwszy z nich to robotnik, wykształcenie zawodowe, specjalista grawer. W Hucie Szkła w Jaśle przepracował 31 lat. W roku 1980 był inicjatorem i współzałożycielem „Solidarności”, a później został przewodniczącym komisji zakładowej. W dniu 14 grudnia 1981 roku organizator strajku załogi w Hucie Szkła. Internowany. Cieszył się dużym zaufaniem wśród pracowników, z jego zdaniem liczyło się także kierownictwo zakładu.

Natomiast Stanisław Dominik to rolnik, który pracuje w wyuczonym zawodzie technik rolnik. Mieszka w Sieklówce w gminie Kołaczyce. 35 lat temu przejął ojcowiznę o powierzchni sześciu hektarów, a dzisiaj obrabia 46-hektarowe gospodarstwo rodzinne. Brał udział w tworzeniu struktur NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Już czwartą kadencję jest delegatem Podkarpackiej Izby Rolniczej.

Poświęcenia kolejnego miejsca pamięci narodowej w naszym mieście dokonał ks. Tadeusz Paszek, proboszcz Parafii Rzymskokatolickiej pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika.

Okoliczne przemówienie wygłosił starosta Adam Pawluś.

Gospodarz naszego powiatu zaznaczył w swoim wystąpieniu, że „stan wojenny to jedno z najważniejszych i i najtragiczniejszych wydarzeń w powojennej Polsce”:

Był to niewątpliwie zamach stanu, całkowicie niezgodne z prawem przejęcie władzy w państwie, które zostało wcześniej przygotowane. Władze komunistyczne, jeszcze 12 grudnia przed północą, rozpoczęły swoje działania. Siły porządkowe MSW i Wojska Polskiego zajęły obiekty Polskiego Radia i Telewizji oraz zablokowały w centrach telekomunikacyjnych połączenia krajowe i zagraniczne. Grupy milicjantów i funkcjonariuszy SB przystąpiły do internowania działaczy „Solidarności”, przywódców opozycji politycznej. I to miało również miejsce w Jaśle. W ciągu kilku dni, w 49 ośrodkach internowania, umieszczono około 5 tysięcy osób, a finalnie ich liczba wzrosła do prawie 10 tysięcy. A dokładnie w latach 1981-1982 władze komunistyczne przetrzymały w obozach dla internowanych 9 736 działaczy podziemia. W ogromnej operacji policyjno – wojskowej użyto w sumie 70 tysięcy żołnierzy. Niektórym przedłużono pobyt w jednostkach w służbie czynnej. 30 tysięcy milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9000 samochodów. Wprowadzono represyjne prawo i godzinę policyjną, a na wyjazdy poza miejsce zamieszkania potrzebna była przepustka. Te przepustki były wydawane w obecnym budynku starostwa. Korespondencja podlegała oficjalnej cenzurze. Wyłączono telefony, uniemożliwiając m.in. wzywanie Pogotowia Ratunkowego i Straży Pożarnej. Większość najważniejszych instytucji i zakładów pracy została zdemilitaryzowana i była kierowana przez komisarzy wojskowych. Wydrukowane w Związku Sowieckim obwieszczenia informowały o wielu ograniczeniach, m.in. o zakazie strajków i zgromadzeń. Ludzie nie godzili się na taki stan rzeczy. Codziennością stały się czołgi na ulicach, zamieszki i strzały do demonstrantów. 14 grudnia rozpoczęły się, niezależnie od siebie, strajki okupacyjne w wielu dużych zakładach przemysłowych. Strajkowały huty, stocznie i największe fabryki w całej Polsce. Jednym z najtragiczniejszych wydarzeń, a zarazem symbolem stanu wojennego, pozostaje strajk w kopalni „Wujek”. 16 grudnia 1981 roku w kopalni węgla kamiennego „Wujek”, w trakcie kilkugodzinnych walk, milicjanci użyli broni palnej zabijając 9 górników.

Samorządowiec powiedział, że nie jest znana dokładna liczba ofiar, które straciły życie lub zdrowie na skutek wprowadzonych restrykcji, prześladowań, bicia podczas śledztwa czy demonstracji ulicznych. Jak zauważył, wśród licznie pokrzywdzonych znalazły się również rodziny osób represjonowanych, które „doznały wielu szkód i często zostawały bez środków do życia kiedy ich bliscy byli prześladowani, wyrzucani z pracy z „wilczym biletem”, eksmitowani z mieszkań, a nawet zmuszani do emigracji”.

Do dnia dzisiejszego wielu oprawców nie zostało pociągniętych do odpowiedzialności karnej.

Nie możemy na to pozwolić, nie możemy godzić się na taki stan rzeczy. Musimy głośno o tym mówić i walczyć o to, aby zachować prawdę historyczną: wyraźnie wskazywać kto był ofiarą , a kto katem, kto służył imperium sowieckiemu. Nie może być tak, że nigdy nie zostaną rozliczone zbrodnie oprawców stanu wojennego, katów tamtych czasów. Wszyscy jesteśmy zszokowani tym, co znany opozycjonista Michnik uczynił na spotkaniu z generałem Jaruzelskim, które to materiały ukazały się ostatnio w Telewizji Polskiej. Niestety często się zdarza, że działacze opozycji, którzy ponieśli ofiarę, nie są dzisiaj szanowani. Natomiast oprawcy stanu wojennego cieszą się uznaniem i przywilejami. Naszym obowiązkiem jest walczenie o zachowanie prawdy historycznej i przywrócenie godności bohaterom narodowym. Musimy pielęgnować pamięć o ludziach, którzy byli ofiarami stanu wojennego i cierpieli w imię wolności, dzięki którym dziś żyjemy w wolnym kraju. Szczególnie ważnym jest, aby przekazywać młodemu pokoleniu prawdę historyczną i wiedzę o tamtych wydarzeniach. – powiedział.

Uczestnicy wtorkowych uroczystości wysłuchali relacji o bohaterskiej postawie jasielskich hutników, które miały miejsce w dniu 14 grudnia 1981 roku, od bezpośrednich uczestników tamtych wydarzeń: Stanisława Koczwary oraz Jana Hapa.

Chciałem podziękować bohaterskim hutnikom, którzy tak wspaniale się zachowali. Myślę, że ten obelisk będzie dla potomnych i ich dzieci, którzy kiedyś powiedzą, że w Jaśle był taki zakład, który odważył się zaprotestować i nie poddał się komunie. – podkreślił Jan Hap.

Następnie w Kościele pw. św. Stanisława BM została odprawiona msza święta w intencji ofiar stanu wojennego oraz zmarłych uczestników strajku w Hucie Szkła w Jaśle.

 FOTOGALERIA: 

Jasielskie obchody 40. rocznicy wprowadzenia Stanu Wojennego

 

(dapa)
d.palar@terazjaslo.pl

SŁOWA KLUCZOWE