Informacje

Sanepid uchroni pracowników przed chorobami zawodowymi

Starostwo Powiatowe przekazało w użytkowanie Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Jaśle wibrometr – urządzenie do pomiaru i analiz drgań na newralgicznych stanowiskach pracy. Kosztowało około pięćdziesięciu tysięcy złotych i w całości zostało sfinansowane ze środków własnych powiatu.

Przekazanie wibrometru dla Sanepidu
Fot. © terazJaslo.pl / DAMIAN PALAR

Urządzenie pozostaje własnością powiatu i jest użyczane Sanepidowi. Chodzi o to, żeby było związane z Jasłem. Głównym celem zakupu tego urządzenia była pomoc Sanepidowi w samofinansowaniu się laboratorium. Nie wiem, czy uda się to tym jednym urządzeniem załatwić, ale idziemy w kierunku doprowadzenia do takiej sytuacji, w której to laboratorium jasielskie będzie się samofinansowało, a tym samym zakusy jego likwidacji nie miały żadnych podstaw finansowych. – mówi Tadeusz Górczyk, etatowy członek Zarządu Powiatu w Jaśle.

Dyrekcja Sanepidu zakłada, że koszt zakupu specjalistycznego sprzętu ma się zwrócił w ciągu co najmniej osiemnastu miesięcy. Ale jednocześnie zaznacza: – Z zyskami to jest tak, że wszystkie nasze dochody są dochodami budżetu państwa. One popłyną do jednego wspólnego „worka”, do ministra Rostowskiego. Nam bardziej zależy na tym, żeby ludzie mieli prace i żeby jasielski przedsiębiorca nie musiał szukać gdzie indziej badań. My tylko staramy się przejąć troszkę ten rynek badań. – podkreśla lek. med. Dariusz Pomprowicz, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Jaśle.

Do tej pory lokalni przedsiębiorcy musieli korzystać z oferty laboratoriów ze stacji zlokalizowanych w sąsiednich powiatach. – Do tej pory było tak, że wiele badań uciekało nam z Jasła. Mimo że mieliśmy sprzęt do hałasu, tylko dlatego, że nie robiliśmy wibracji. Nie byliśmy w stanie zrobić pełnego badania. Właściwie już od dzisiaj możemy te badania robić, wyjeżdżamy do pierwszych zakładów pracy. Oczywiście, w ramach testu, zrobimy to zupełnie nieodpłatnie. Te badania dla różnych firm robiły obce ośrodki, czyli Krosno, Rzeszów, Brzozów. Ale spodziewamy się dość dużej ilości. Jasło jest, mimo wszystko, miejscem, gdzie jest dużo miejsc pracy dających wibracje. Cały transport, koparki, młoty pneumatyczne, ubijarki, piły, tartaki – wszędzie tam występują wibracje, które chcielibyśmy pomierzyć i wskazać pracodawcom możliwości, żeby poprawić zdrowotność pracownika. – mówi Dariusz Pomprowicz.

Inspektor sanitarny dodaje, że urządzenie nie jest kolejną „zabawką” do karania pracodawców nie wywiązujących się z obowiązującego w naszym kraju prawa.

Osobiście jestem zwolennikiem niekarania, bo to nie jest metoda, tylko raczej edukacja. – powiedział Pomprowicz. – Jeżeli ktoś będzie notorycznie uchylał się od tego i będzie „miał gdzieś” nasze wskazania to niestety będzie wcześniej czy później ukarany. Naszym celem nie jest karanie, naszym celem jest dbanie, żeby bezpieczeństwo zdrowotne w zakresie pracy czy spożywcze było zachowane. Co przyjdzie z tego, że pan pójdzie na lody, w których będą bakterie i ktoś dostanie „stówkę” mandatu, a dalej gronkowce będą w tych lodach?

Na czym polegają tego typu badania? – Polegają na tym, że do różnych części ciała pracownika – najczęściej stóp, rąk, nadgarstków – są podkładane różnego rodzaju przetworniki i zapisują pewien sygnał, który opracowany cyfrowo właśnie w tym urządzeniu daje nam zapis i mówi czy dane urządzenie spełnia kryteria czy nie, czy należy je jakoś bardziej zabezpieczyć, czy ograniczyć te drgania. I jeszcze jedno, te drgania na ogół łączy się z badaniami hałasu w miejscu pracy. Są ze sobą bardzo zintegrowane. Jak młot pneumatyczny kuje drogę to oprócz wibracji robi też hałas. – wyjaśnia dyrektor Sanepidu.

Tadeusz Górczyk: – Zawarliśmy klauzulę, że będą prowadzone badania nieodpłatnie dla uczniów szkół ponadgimnazjalnych z terenu powiatu jasielskiego w ramach ćwiczeń.

Dariusz Pomprowicz
Urządzenie będzie wykorzystywane do pomiaru drgań, które mają negatywny wpływ na zdrowie pracownika. Wyobraźmy sobie, że ktoś ileś tam godzin jeździ na spychaczu. Wiadomo, że całe ciało drga i potem nie ma się co dziwić, że po iluś tam latach dostaje choroby zawodowej czy jakiś innych schorzeń. Ma to negatywne skutki zarówno dla jego zdrowia, jego rodziny, jak i pracodawcy, który potem musi ponosić pewne koszty. Padało pytanie czy będzie to kolejne urządzenie do karania – nie. To będzie urządzenie, które pomoże wskazać rzeczy, które należy wyeliminować, żeby ta praca była bezpieczniejsza i zdrowsza.

Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl

SŁOWA KLUCZOWE