Kultura | rozrywka | edukacja

Zmiana warty w „Czwórce”

1 września 1983 r. młoda nauczycielka Anna Kamińska-Grzesiak przekracza próg Szkoły Podstawowej nr 4 w Jaśle. Rozpoczyna swoją pierwszą pracę nauczycielki języka polskiego. Od tej pory sala nr 73 na piętrze pierwszego pawilonu będzie miejscem jej pracy.

O czym myślała, zaczynając swoją pierwszą lekcję? Czy zastanawiała się, jak długo w niej zostanie? W ciągu 58 lat istnienia „Czwórki” 30 lat pełniła funkcję dyrektora. Zapewne nie znajdziemy nikogo, w środowisku jasielskich dyrektorów, o tak długim stażu i takim doświadczeniu w zarządzaniu oświatą. Sierpień bieżącego roku jest jej ostatnim, jako naszej przełożonej. Dlatego też zasłużyła na kilka słów, z czym musiała się zmierzyć na przestrzeni tych lat.

Przez pierwsze lata swojej pracy koncentrowała się na pracy nauczycielskiej i wychowawczej. Jednak transformacja ustrojowa, końca lat osiemdziesiątych, nie ominęła też Jasła. Wiosną 1991 r. w jasielskich szkołach rozpoczęła się wymiana dyrektorów, powołani za PRL musieli odejść. Ku zaskoczeniu Grona Pedagogicznego Ania, młoda mama i nauczycielka, wystartowała jako jedyna kandydatka do konkursu i go wygrała. Dobrze pamiętam słowa starszych koleżanek: „taka młoda i niedoświadczona”? Cóż, na zdobycie doświadczenia miała 30 lat. Ale po kolei.

Początek nie był zapewne miły dla świeżo upieczonej dyrektorki, gdyż musiała zdobyć szacunek leciwego już grona pedagogicznego. W roku szkolnym 1991/1992, z pomocą trzech wicedyrektorów, wystartowała w biegu swojego życia. Przejęła 2 budynki szkolne, z okropnymi zielonymi ścianami, nieszczelnymi oknami i przestarzałym wyposażeniem. Zmiany w zarządzaniu szkół i przejęcie ich przez samorządy złożyły na barki dyrektorów w kolejnych latach nie tylko sferę dydaktyczno – wychowawczą, ale całość gospodarki finansowej. Już nie można było odesłać rachunków pod „Filary”, trzeba było tak gospodarować przyznanym ciasnym budżetem, żeby na wszystko wystarczyło. Szczęściem w nieszczęściu było to, że Ania kończyła Liceum Ekonomiczne w Jaśle, co ułatwiło jej kierowanie największą szkołą w powiecie.

Nowa dyrektorka rozpoczęła mozolny remont wnętrz. Rada Rodziców pokrywała koszty farb, a sale malował wynajęty pracownik i tak przez kilka lat. Pomagały jasielskie zakłady pracy, Urząd Miejski i rodzice, nie szczędzili swych sił nauczyciele i inni pracownicy szkoły. To dzięki ich pomocy i zaangażowaniu w dniach 19-20 czerwca 1993 roku obchodzono 30-lecie szkoły. Z tej okazji przygotowano zawody sportowe, konkursy, quizy, występy artystyczne, aukcję „dzieł sztuki szkolnej”, dyskotekę z niespodziankami. Ukoronowaniem obchodów była dwudniowa loteria fantowa, w której głównymi nagrodami były: kolorowy telewizor, wieża stereo, rower. Dochód z imprezy w całości został przeznaczony na zakup pomocy dydaktycznych, w tym również nowych ławek do sal lekcyjnych.

Kolejnym wyzwaniem dla dyrekcji i nauczycieli była przeprowadzka latem 1996 r. klas I-III do budynku dawnego przedszkola przy ulicy Kopernika. Nowe czasy III RP to nowi bohaterowie, dawny patron szkoły Janek Krasicki nie był już mile widziany. To z inicjatywy dyrektorki szkoła otrzymała nowego patrona Księdza Biskupa Ignacego Krasickiego, a podczas jubileuszu 35-lecia, 30 kwietnia 1998 r. przewodniczący Rady Rodziców przekazał na jej ręce nowy sztandar. Na pamiątkę tego wydarzenia 30 kwietnia obchodzony jest jako Dzień Patrona Szkoły, a „Hymn do miłości Ojczyzny” stał się nowym hymnem szkoły.

I znowu kolejne zmiany w zarządzaniu szkołą, 11 marca 1999 r., Rady Miasta przekształciła 8-klasową szkołę podstawową w 6-letnią. Dlatego też rok szkolny 1998/1999 SP 4 ukończyły dwa roczniki: uczniowie klas VI i VIII, wielu nauczycieli przeszło do innych szkół. Szeregi uczniów „Czwórki” zasilili wychowankowie likwidowanej Szkoły Podstawowej nr 9 w Jaśle. Niestety dzień powszedni „Czwórki” to nie tylko ciężka praca, sukcesy, ale i zmaganie się z przeciwnościami losu.

Kiedy szkoła otrzymała fundusze na remont sanitariatów, podczas remontu 17 lipca 2000 r. w korytarzu szkolnym wybuchł pożar. Walkę strażaków z ogniem przerwał potężny wybuch butli z acetylenem. Szkoła wyglądała jak pobojowisko. Zawaliły się niektóre ścianki, prawie w całym budynku wypadły szyby z okien, zniszczeniu uległa część wyposażenia klas. Przez 45 dni pracownicy, rodzice i funkcjonariusze Straży Miejskiej pełnili przez całą dobę dyżury, pilnując szkoły bez okien, drzwi i niektórych ścian. Liczne firmy, instytucje i osoby prywatne włączyły się w dzieło odbudowy. Dzięki wielkiemu zaangażowaniu władz miejskich oraz wicemarszałka Sejmu Stanisława Zająca, który uzyskał dotację z rezerwy finansowej, udało się wyremontować szkołę i z niewielkim opóźnieniem rozpocząć rok szkolny 2000/2001.

Po tych wydarzeniach, dwadzieścia lat temu, w wywiadzie z okazji obchodów czterdziestolecia ”Czwórki” Dyrektor Anna Kamińska-Grzesiak mówiła: „Przyszłam na chwilę, tak na dwa lata, do skończenia studiów, potem marzyła mi się kariera naukowa. No i zostałam, do dzisiaj. Jest to pół mojego życia, oceniam je bardzo pozytywnie. Spotkałam wspaniałych ludzi, zżyłam się z „Czwórką” i środowiskiem. Dla mnie bardziej rodzinne okolice, to okolice wokół szkoły, jak wysiadam z autobusu to czuję, że jestem u siebie. Tu mam swój kiosk, gdzie kupuję gazety, sklep, gdzie nabywam chleb i mleko. Tutaj co drugi uczeń, były lub obecny, mówi mi dzień dobry, tak samo rodzice”.

Zapytana wtedy, jakich kwalifikacji potrzebuje dyrektor? – odpowiedziała: „Kwalifikacje pedagogiczne to jest zdecydowanie za mało. Na pewno należy być dobrym pedagogiem, niemniej jednak trzeba być trochę ekonomistą i dyplomatą i czasem zwykłym pracownikiem, który będzie się troszczył o wszystko, począwszy od płynu do mycia dla sprzątaczek, a skończywszy na najbardziej poważnych problemach finansowych. Skończyłam Liceum Ekonomiczne w Jaśle, jestem technikiem ekonomistą i niewątpliwie to ekonomiczne przygotowanie, mimo że potem poszłam na filologię polską, przydało mi się, kiedy zostałam dyrektorem szkoły. Potrzebny jest specjalistyczny kurs lub studia podyplomowe z zakresu organizacji i zarządzania oświatą, to pomaga. Czasem dobrze być teraz i niezłym menedżerem. Jesteśmy w takiej sytuacji, że samo tylko przydzielenie do danej szkoły określonego obwodu, z którego terenu dzieci przyjdą do nas, to jest za mało. Trzeba wypracować sobie dobry wizerunek wśród lokalnej społeczności, żeby rodzice dawali do nas dzieci nie dlatego, że do nas przynależą niejako urzędowo, tylko żeby chcieli do nas posyłać swoje dzieci do klasy pierwszej. Ja zawsze podkreślam, że szkoły nie tworzą nauczyciele i dyrekcja. Szkołę tworzą dzieci, ich rodzice, którzy są w tle, za nimi, a potem jesteśmy dopiero my. Jak nie będzie uczniów, nie będzie potrzebna szkoła na danym terenie. Wyrabianie dobrej opinii jest niezwykle istotne, mamy być dobrzy z dnia na dzień, wykonywać solidnie swoją pracę. Dzieci muszą się tu czuć bezpiecznie, muszą chcieć przychodzić do szkoły, w której oprócz zajęć pozalekcyjnych coś się jeszcze odbywa. Rodzice muszą być przekonani, że podstawy, które dziecko wyniesie z naszej szkoły, zaowocują w dalszej nauce. Twierdzę, że najistotniejsza w życiu człowieka jest jego nauka w szkole podstawowej. Czego nie nauczy się w ciągu sześciu lat, nie nadrobi potem w gimnazjum i liceum, to tutaj musi zdobyć solidne podstawy. A potem na tych podstawach można budować dalej”.

Dziś nikt już nie pamięta czasów, kiedy uczniowie siedzieli w kurtkach na lekcjach, przy nieszczelnych oknach. Podłączenie szkoły do sieci ciepłowniczej Zakładu Energetyki Cieplnej i budowa wymiennikowni rozwiązały ten problem. Każdy, kto przechodzi dziś koło „Czwórki”, widzi wspaniałą i nową, tak długo wyczekiwaną salę gimnastyczną. Nadzór nad budową złożono również na barki pani dyrektor. Następnie dla najmłodszych wybudowano dwa place zabaw, a przebudowane boiska sportowe zachęcają uczniów do jeszcze większej aktywności. W ostatnich latach budynek został poddany gruntownej termomodernizacji, wymieniono okna, ocieplono ściany i stropy, zamontowano wentylację, a fasada szkoły rozbłysła kolorowymi barwami. W zgodzie z ekologią zainstalowano fotowoltaikę i kolektory słoneczne oraz pompy ciepła. W klasach sukcesywnie instalowane są tablice interaktywne. Na wiosnę 2019 r. powstał parking typu „kiss&ride” (pocałuj i jedź). Od 2018 r. w szkole działa dziennik elektroniczny, co zapewne cieszy rodziców, uczniów zaś niekoniecznie. Najpoważniejszym wyzwaniem dla dyrekcji, nauczycieli i wychowanków w ostatnich latach, był powrót ośmioklasowej szkoły podstawowej. Nowe podstawy programowe, podręczniki, powiększająca się kadra oraz coraz „wyżsi” uczniowie. W czerwcu 2019 r. pierwszy rocznik ósmoklasistów ponownie zatańczył poloneza na komersie.

Czy to już wszystko, co wydarzyło się podczas 30-letniego dyrektorowania Anny Kamińskiej-Grzesiak? Nie! Od marca 2020 r. kolejna próba od losu. Szkoła musiała przejść na zdalne nauczanie spowodowane epidemią koronawirusa. Dostosowanie placówki do nowych wymagań znowu spadło na barki dyrekcji, nauczycieli i rodziców. Ale daliśmy radę. Kolejny rok 2021/2022 rozpocznie się również w reżimie sanitarnym, ale już pod nowym kierownictwem.

Na zakończenie przytoczę ostatnie zdanie pani dyrektor, jakże aktualne, które znalazło się w cytowanym wcześniej wywiadzie: „Szalenie podobały mi się słowa Marka Borowskiego, kiedy został wybrany na marszałka sejmu. Zapytany, czego by sobie życzył na czas swojej kadencji, stwierdził: „Ludzie, jak składają sobie życzenia, to najczęściej życzą sobie zdrowia i pieniędzy, a on by chciał jeszcze szczęścia, bo ci, co byli na Titanicu, mieli i zdrowie, i pieniądze, a nie mieli szczęścia.” Ja też chciałabym w życiu trochę szczęścia”.

I tego szczęścia życzymy oraz dziękujemy za ten trud trzydziestu lat kierowania Szkołą Podstawową nr 4 w Jaśle.

Ewa Pietraszek

SŁOWA KLUCZOWE