Informacje

Adam Mickiewicz od dziś patronuje niegłowickiej szkole (foto)

Zespół Szkół Społecznych na jasielskim osiedlu Niegłowice ma od dzisiaj swojego patrona. Zgodnie z wolą społeczności szkolnej: dyrekcji, grona pedagogicznego, rady rodziców, dzieci oraz mieszkańców osiedla został nim Adam Mickiewicz – najwybitniejszy polski twórca okresu romantycznego, poeta, publicysta, działacz polityczny, wizjoner, a przede wszystkim wielki patriota. Z tej okazji szkoła dostała też nowy sztandar.

Mickiewicz już po raz trzeci zostaje patronem niegłowickiej placówki. Pierwszy raz to imię nadano szkole w 1926 roku. Po wybuchu II wojny światowej ówczesne władze odebrały jej prawo posiadania imienia i sztandaru. Uroczystość przywrócenia tego przywileju miała miejsce 18 października 1986 roku. Drugi raz placówka „straciła” swojego patrona w wyniku likwidacji szkoły podstawowej, która była prowadzona przez miasto i przekształcenia jej w placówkę społeczną prowadzoną przez Stowarzyszenie Edukacyjno-Regionalne „Nasza szkoła”. Dzisiaj nasz wieszcz narodowy ponownie „zagościł” w murach szkoły.

Chociaż nie po raz pierwszy zostaje on patronem, to jednak zgadzając się z powiedzeniem „do trzech razy sztuka” myślę, że to wydarzenie dla naszej szkoły na następne dziesięcio-, a nawet stulecia. Tu jej miejsce, miejsce do uczenia i wychowywania naszych dzieci. Abyśmy nigdy nie musieli się dowiedzieć o naszej szkole tego, czego dowiedział się nasz patron o swojej Ojczyźnie pisząc: „ile Cię trzeba cenić ten tylko się dowie, kto Cię stracił”. Patron został wybrany przez wszystkich: uczniów, rodziców, mieszkańców, nauczycieli. Wszystkich pośrednio i bezpośrednio związanych z naszą szkołą, którą z pewnością wielu z nas może nazwać „moją małą Ojczyzną”. – powiedziała Teresa Ciejka, dyrektor Zespołu Szkół Społecznych w Jaśle.

Przy okazji nadania imienia Adama Mickiewicza, szkole przyznano również prawo do posiadania sztandaru. – Sztandar Zespołu Szkół Społecznych imienia Adama Mickiewicza ma kształt kwadratu. Jego awers jest w kolorze czerwonym, symbolizującym męstwo, odwagę i patriotyzm rodziców, mieszkańców, nauczycieli, wszystkich broniących tę placówkę. Rewers to symbole narodowe: flaga, orzeł w koronie na czerwonym polu i słowa: „Wiedzę możemy zdobywać od innych, ale mądrości musimy nauczyć się sami”. – mówi Teresa Ciejka.

SERWIS FOTO:

O dzisiejszej uroczystości będą przypominać dwie pamiątkowe tablice wmurowane wewnątrz budynku niegłowickiej szkoły. Jedna mówi o nadaniu patronatu, natomiast drugą poświęcono pamięci Marcina Masteja (1892-1950) – inicjatorowi i budowniczemu szkoły i domu ludowego w Niegłowicach. Ich odsłonięcia dokonali: syn Marcina Masteja Bogusław oraz radna miejska Maria Jagielska, a poświęcenia dokonał biskup Edward Białogłowski.

Postanowiliśmy ufundować tablice, żeby nasza młodzież i nasze dzieci pamiętały o tym, że był ktoś, kto bardzo się starał. – powiedziała Maria Jagielska, która nie ukrywa swojej radości również z nowego sztandaru. – W lutym wzięliśmy się do roboty, bo sztandar to nie jest taka prosta sprawa wyhaftować. Jesteśmy bardzo wzruszeni dzisiejszą uroczystością. – dodaje.

Zespół Szkół Społecznych mieści się na obrzeżach miasta. Budynek powstał na początku lat 20. ubiegłego stulecia. Pierwszym kierownikiem placówki edukacyjnej został właśnie Marcin Mastej. Kiedy obejmował swoje stanowisko, szkoła funkcjonowała w niewielkim drewnianym budynku. Dowiedział się, że położona w „sąsiedztwie” rafineria nafty od wielu lat zalega z podatkami na rzecz wsi, postanowił wykorzystać okazję do budowy nowego budynku.

Nie mając poparcia ani w starostwie jasielskim, ani w ówczesnym inspektoracie szkolnym, wsiadł w pociąg i ruszył do Warszawy. Tu, sobie tylko znanymi ścieżkami, uzyskał audiencję u samego prezydenta Polski. Skutek był oszałamiający. Zaległe wsi należności wpłynęły na odpowiednie konto gromadzkie, a starczyło tego nie tylko na okazały, najpiękniejszy wówczas na Podkarpaciu budynek szkolny, ale i na solidny dom kultury, który w 1944 roku został adoptowany na kościół. Dnia 26 sierpnia 1926 roku odbyło się uroczyste poświęcenie i otwarcie nowej szkoły powszechnej imienia Adama Mickiewicza w Niegłowicach. Od pierwszej chwili i przez całe następne dziesiątki lat szkoła była nie tylko placówką oświatową i wychowawczą, ale ponadto centrum kultury naszego osiedla. – powiedziała Danuta Tutaj, zastępca dyrektora szkoły.

Marcin Mastej na trwale wpisał się w historię miejscowości i pobliskiego osiedla. – Jego śmierć stała się niepowetowaną stratą dla Niegłowic. „Opuścił” swoją ukochaną szkołę, która była jego dziełem, chlubą, radością i dumą. Był lubiany przez wszystkich, był doradcą, nauczycielem i wielkim przyjacielem. Pan Marcin Mastej odszedł lecz nie z naszej pamięci i naszych serc. Jego idee, jego przesłania pozostały po dziś dzień żywe wśród mieszkańców Niegłowic. Kolejni kierownicy, dyrektorzy niegłowickiej szkoły okazali się godnymi naśladowcami idei kierownika Marcina Masteja. – podkreśliła Danuta Tutaj.

W swoim wystąpieniu wicedyrektorka nie ukrywała, że niegłowicką placówkę nie omijały także kłopoty.

W lipcu 1934 roku Niegłowice dotknęła powódź. Woda wdarła się nawet do piwnic szkolnych. Mimo to, szkoła stała się schronieniem dla powodzian i ich dobytku. Zorganizowano wtedy pomoc materialną i całoroczne dożywianie dzieci. 28 czerwca 1938 roku trąba powietrzna zerwała dach i poniosła go sto metrów w pola, ale i ten problem pokonano. Nadeszła wojna. Już w październiku 1939 roku zmotoryzowane oddziały SS, tzw. „bataliony śmierci” weszły do budynku szkoły wyznaczając godzinę na jej opuszczenie. Pan Marcin Mastej, wraz z nauczycielami, z narażeniem życia zorganizowali tajne nauczanie w domach prywatnych. W roku 1945 Niemcy wycofując się, wysadzili prawe skrzydło szkoły. Na szczęście nikt z ukrywających się w prawym skrzydle nie ucierpiał. Z inicjatywy kierownika szkoły mieszkańcy z ogromnym zaangażowaniem i poświęceniem przystąpili do odgruzowywania i do odbudowy. – dodała.

Szkoła, dzięki uporowi całej społeczności lokalnej, przez wiele lat mogła się rozwijać i mimo wielu kłopotów trwa po dzień dzisiejszy i wychowuje kolejne pokolenia młodych Jaślan. Pomogli też sponsorzy, a wśród nich pierwszy mecenas miejscowej placówki, którym była pobliska rafineria i stojący na jej czele dyrektor Józef Folcik.

Nie mieliśmy komputerów, więc prezes rafinerii zakupił nam ich dziesięć. Zrobiliśmy sobie salę komputerową, gdzie nasze dzieci mogły korzystać z tego. Powiem szczerze, że nasze osiedle jest biedne dlatego, że bardzo dużo ludzi nie pracuje, nie wszystkie dzieci mają komputery w domu. Rafineria zawsze była patronem tej szkoły. Jesteśmy mu wdzięczni. Dziękujemy panie Józefie! – powiedziała Maria Jagielska.

Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl

SŁOWA KLUCZOWE