Kultura | rozrywka | edukacja

Caatanowie, Ałmas i robak śmierci

O tym jak żyją Caatanowie, hodowcy reniferów czy Ałmas istnieje oraz dlaczego należy strzec się mongolskiego robaka śmierci mogli dowiedzieć się uczestnicy spotkania z Piotrem Gogoszem, jasielskim globtroterem, które odbyło się w MBP w Jaśle 14 stycznia br.

Fot. archiwum Piotra Gogosza
Fot. Archiwum Piotra Gogosza

3 sierpnia 2009 roku Piotr Gogosz wspólnie z trójką znajomych wyruszył koleją transsyberyjską z Moskwy do Abakanu, stolicy Abchazji. Stąd taksówką ekipa dotarła do miasta Kyzył – stolicy obwodu Tuwińskiego. Po dwóch dniach pobytu w Tuwie wynajętym samochodem podróżnicy udali się w stronę przejścia granicznego z Mongolią i po wielu trudach podróży dotarli do miejscowości Erdenet, po czym UAZ-em ruszyli w podróż po bezdrożach, rzekach, bagnach, aż wreszcie dotarli do bazy w Hotgal, skąd konno mieli wyruszyć na poszukiwanie Caatanów w towarzystwie dwóch mongolskich przewodników Maha i Orna.

Trasa do hodowców reniferów wiodła m.in. przez strome wzgórza, linę brzegową malowniczego jeziora Chubsuguł, zwanego Małym Bajkałem, górki, gdzie panuje tzw. wieczna zmarzlina, olbrzymią równinę, na której znajdowało się tysiące małych, błękitnych jeziorek. Po dziewięciu dniach czasem morderczej jazdy ekipa dotarła do obozu Caatanów. Na terenie obozu rozbitych było 12 namiotów zwanych ort, pośród nich leżały renifery. Namiot Caatanów składa się z kilku żerdzi owiniętych skórami reniferów i brezentem wewnątrz jest prawie pusty, nie ma mebli. Wszystkie ważne drobiazgi oraz nieliczne dodatkowe ubrania schowane są w małych drewnianych i skórzanych walizkach. Siodła i „przyrządy kuchenne” rozlokowane są przy ścianach.

Niektóre, częściej używane przedmioty, zatyka się pod sufit namiotu, wciskając między płachtę a któryś z tworzących jego konstrukcję drągów. Żyjąc w oddaleniu od cywilizacji, Caatanowie prowadzą samotny, koczowniczy żywot. Podstawę ich utrzymania stanowi hodowla reniferów i myślistwo. Do dziś kultywują szamanizm. Obecnie w Mongolii żyje ok. 200-300 Caatanów, wśród nich działa trzech szamanów. Po dwóch dniach pobytu w obozie hodowców reniferów, polscy podróżnicy ruszyli w drogę powrotną. Po pięciu dniach dotarli do bazy w Hotgal, a następnie UAZ-ami i autobusami do Ułan Bator, skąd 15 września udali się w drogę powrotną do Polski.

Uczestnicy spotkania wysłuchali również ciekawych opowieści o mongolskim robaku śmierci i Ałmasie. Mongolski robak śmierci, to stwór o długości do 1,5 m podobny do olbrzymiego węża, który wychodzi jedynie po deszczu na zwilżone podłoże w okresie czerwiec-lipiec. Przez okres zimy oraz niskich temperatur zakopuje się w piasku i śpi. Charakteryzuje go wielka agresja oraz natychmiastowy atak na potencjalną ofiarę poprzez strzelanie jadem z dużych odległości. Ałmas to z kolei mongolski odpowiednik Yeti. Choć nikt nigdy nie widział ani robaka śmierci, ani Ałmasa miejscowi w stu procentach przekonani są o ich realności.

Relacja z wyprawy połączona była z prezentacją zdjęć, regionalnych strojów ludowych oraz m.in. hełmu wojownika mongolskiego, miecza, figurek zwierząt rzeźbionych w rogu renifera, szamańskich kości do wróżenia, skórzanego bukłaka na wodę czy tabakierki w oryginalnym etui. Kończąc spotkanie Piotr Gogosz złożył podziękowania dla Edwarda Gieruta z firmy Jafar oraz Ryszarda Masteja z Centrum Zdrowia, którzy po raz kolejny wsparli wyprawę finansowo.

Piotr Gogosz, jaślanin, policjant, instruktor survivalu, zapalony podróżnik, organizator wypraw m.in. do Mongolii, Indii, Nepalu. W lipcu 2007 r. zorganizował pierwszą wyprawę do dalekiej Mongolii. Efektem tej podróży była książka „Mongolia – na bezdrożach Gobi”.

Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do obejrzenia wystawy fotografii z wyprawy, która prezentowana będzie w holu biblioteki do 20 lutego 2010.

(MBP w Jaśle)

SŁOWA KLUCZOWE