Informacje

Czy przed Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji stoi widmo bankructwa?

Na ponad dwa i pół miliona złotych oszacowano straty, jakie ostatnia powódź wyrządziła w samej Krytej Pływalni w Jaśle. Do tego dojdą koszty związane z zamknięciem obiektu na najbliższe dwa miesiące. Dyrekcja placówki obawia się, że Ośrodek może stanąć na krawędzi bankructwa.

Basen. Fot. terazJaslo.pl / Damian Palar
Przez powódź MOSiR staje przed wizją bankructwa.
Fot. terazJaslo.pl / Damian Palar

Winowajcą jest wezbrana rzeka Ropa, która tuż za obiektem pływalni przelała się przez wały przeciwpowodziowe. Woda wdarła się do podpiwniczenia, w którym znajduje się „serce” basenu.

Wody było sporo, do wysokości 1,9 metra. Praktycznie wszystko zostało zalane. Zniszczeniu uległo całe podbasenie łącznie z zawartością, czyli wszelka technologia basenowa, centrale klimatyzacyjno-wentylacyjne, wszelkie sterowniki, automatyka, rozdzielnia elektroenergetyczna oraz oświetleniowe. – mówi Wacław Myśliwiec, kierownik Krytej Pływalni w Jaśle.

Wszystko nadaje się w tej chwili jedynie do wymiany.

Po takie rzeczy nie pójdzie się do sklepu czy do hurtowni i się nie kupi. To jest specjalistyczny sprzęt, wymaga wiele czasu, żeby to wszystko powymieniać, naprawić. Ze wstępnej oceny wiemy, że z tego wszystkiego już nie będzie można korzystać. To jest zbyt delikatne, a jak zostało zalane wodą to już nadaje się tylko i wyłącznie do wymiany. – powiedział Tadeusz Baniak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Jaśle. – Dochodzą mnie różne głupie komentarze, że nie wynieśliśmy tego na czas. Kto nie widział tego zapraszam, pokaże. Niech nam powie, jak to zrobić, jak wynieść na przykład w ciągu dwóch dni czy nawet trzech. – dodaje.

Wacław Myśliwiec: – Jak będzie wyglądała cała procedura usuwania skutków powodzi to jeszcze sami nie wiemy. Nikt nie jest nam tego w stanie na tą chwilę powiedzieć.

W Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji już podliczają straty, jakie przyniesie zamknięcie obiektu pływalni na okres wakacji. Miesięczny przychód był planowany w granicach 80-90 tysięcy złotych.

W tej chwili MOSiR zamiera. Ten obiekt spełniał rolę najpoważniejszą, najwięcej przebywało tutaj korzystających. Dochodzi do tego jeszcze aspekt finansowy, ponieważ jesteśmy zakładem budżetowym i sposób finansowania jest szczególny. Polega to na tym, że pięćdziesiąt procent musimy wypracować sami, żeby otrzymać pięćdziesiąt procent w formie dotacji z miasta. Budżet wynosi w granicach około 3,2 miliona. Wobec tego, skoro nie mamy szansy wypracowania tych dochodów z naszych obiektów, w tym momencie dojdziemy do bankructwa, bo nam braknie na wypłaty, na media i na cokolwiek innego. Jedynym, w moim przekonaniu, rozwiązaniem jest przekształcenie zakładu budżetowego w jednostkę budżetową. – powiedział dyrektor.

Według wyliczeń dyrektora Ośrodka przekształcenie kosztowałoby miasto rocznie o około dwieście tysięcy złotych niż teraz.

Przy budżecie przekraczającym 100 milionów to te 200 tysięcy to jest do zniesienia przez miejski budżet. – mówi Baniak.

Straty finansowe generuje też hotelik przy hali sportowej, który również znalazł się pod wodą.

Były zakontraktowane już grupy obozowe na wakacje. Mieliśmy mieć obóz pływacki z Giżycka, mieliśmy mieć obozy tenisowe z Krakowa. Wszyscy zrezygnowali, bo nie mamy głównej atrakcji, czyli basenu. Tym samym również nam odpadną te dochody. Mało tego, koszty nam rosną, bo musimy wymienić podłogi, musimy wymalować, musimy dokupić sprzętu. Przynajmniej częściowo. Obeszło się jedynie tym, że nie zalało nam hali sportowej. Brakło dziesięciu centymetrów i jeszcze mielibyśmy na dodatek halę sportową również zalaną, która nawiasem mówiąc jest też w bardzo opłakanym stanie i należy się jej albo generalny remont albo budowa nowej hali. – podkreśla Tadeusz Baniak.

Dyrekcja placówki chce zdążyć jeszcze przed zakończeniem roku szkolnego z naprawą i uruchomieniem odkrytego basenu.

Pomagają nam w jego przygotowaniu do sezonu skazani, którzy przebywają w jasielskim zakładzie. Oni wykonują te prace nieodpłatnie, a ponieważ my nie mamy żadnych środków „ekstra” na wykonanie takich remontów, co roku się z tym problemem męczymy. Z roku na rok co raz więcej tych płytek odpada. Takich płytek praktycznie już nie ma. To nie są jakieś standardowe płytki, nie ma gdzie tego kupić, wobec tego nie mając jeszcze do tego zabezpieczonych funduszy, robimy to we własnym zakresie. Remont polega na tym, że ubytki uzupełniamy zaprawą betonową, później malujemy farbą. – powiedział dyrektor MOSiR.

Natomiast trzeba jeszcze wrócić do tematu stacji uzdatniania wody tego basenu, ponieważ ona również była zalana. W tej chwili jesteśmy na etapie rozkręcania, suszenia i składania, żeby to doprowadzić przynajmniej z końcem roku szkolnego i uruchomić, żeby te dzieci miały możliwość korzystania z wody podczas wakacji. – dodaje.

Dyrektor Baniak liczy na szybką pomoc ze strony miasta.

Robimy ruchy w każdym kierunku, gdzie jest możliwość uzyskania jakiś pieniędzy. Jest wiele niewiadomych. Dzień za dniem przynosi jakieś nowe wiadomości i będziemy się starać wszystko robić, żeby to jak najszybciej doprowadzić do stanu użyteczności. Uważam, że miasto powinno nam pomagać w każdy możliwy sposób, czyli zwracać się do władz nadrzędnych, do jakiś funduszy, o których my jeszcze na dzień dzisiejszy nie wiemy. Większe możliwości na pewno ma miasto, gdzie są różne wydziały w różnych specjalnościach. Mam nadzieję, że ta współpraca na pewno będzie się rozwijać w dobrym kierunku i zrobimy to szybko. – powiedział.

Rzeka Ropa dostała się też na teren oddanego w ubiegłym roku do użytku boiska wielofunkcyjnego położonego na terenie Ośrodka.

Boisko wielofunkcyjne nie jest w naszym zarządzie. Jest okropnie zamulone. Według mnie to bardzo wątpliwe czy to się da w ogóle doprowadzić do stanu użyteczności. – zaznaczył Baniak.

Szacunkowa wartość strat poniesionych w wyniku powodzi w dniach 3-6 czerwca wynosi w samym Jaśle ponad 407 milionów złotych.

Damian Palar
d.palar@terazjaslo.pl

SŁOWA KLUCZOWE

OPINIE: “Czy przed Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji stoi widmo bankructwa?”

  1. Zapomniałem jeszcze o parkingach przed blokami. Też wprowadzić opłaty. Obecna władza kończy urzędowanie już niedługo więc co jej zależy…

  2. zrobić płatny parking dla pracowników ratusza i coś zawsze skapnie. Poza tym zostało jeszcze parę ulic na których parkowanie nie jest płatne. I proponuję jeszcze pobrać opłaty za deptanie deptaka, za przejazd rondem hitlera. Zresztą „nasza” władza jest bardzo pomysłowa, coś jeszcze wymyśli. Aha, można jeszcze wprowadzić bilety wstępu na niedzielne msze. Wierni zapłacą.
    Pozdrawiam i czekam na dalsze sugestie. Pomóżmy władzy. Przecież ona taka… niezdecydowana…