Informacje

II Jasielski Zlot Hondy: samochód to ich druga miłość

Blisko 150 miłośników samochodów rodem z Japonii zjechało w niedzielę do miast na II Jasielski Zlot Hondy. Spotkanie stało się okazją do wspólnej wymiany poglądów, zapoznania się z nowinkami technicznymi, przeróbkami samochodów oraz pokazaniu się lokalnej społeczności, że jazda za kierownicą samochodu z charakterystycznym logo w kształcie litery „H” to nie tylko ekstremalne wyczyny i spalanie gumy na ulicach.

Na zakończenie sezonu przyjechali do Jasła właściciele Hond z całego Podkarpacia i Małopolski. Przyjechali nie po to, aby się ścigać się po ulicach, tylko żeby zaprezentować z bliska mieszkańcom miasta różne modele pojazdów. Wśród samochodów, które przez kilka godzin prezentowały się na boisku pomiędzy Zespołem Szkół Budowlanych, a „Chemikiem” większość to samochody seryjne. Choć nie zabrakło wśród nich perełek, jak chociażby Honda CRX 1 z 1984 roku. Co w Hondach jest takiego fascynującego?

Może nie tyle fascynującego, ale po prostu to hobby. Zarabiamy pieniądze, wydajemy w samochody, robimy to sami, własnymi rękami. Honda jest japońskim autem, jako tako jest tanie, nie tanie. Zależy. Za piętnaście tysięcy kupi naprawdę dobry samochód, a po prostu do niego się tylko leje benzynę. Jeśli chodzi o sprawy silników, to te silniki naprawdę pracują równo i są dość wytrzymałe. Można z tym samochodem zrobić wszystko. – mówi Damian Faryj, organizator Zlotu.

W zlocie wziął również udział ubiegłoroczny Mistrz Europy w wyścigach na dystansie ¼ mili, również „hondziarz”. Naszą uwagę zwraca także czerwony kabriolet. To Honda CRX Del Sol z 1993 roku. Pod maską kryje potężny silnik o mocy dwustu koni mechanicznych. Jej właściciel sam przyznaje, że jest to bardzo drogie hobby. Każdy wydatek w związku z wymianą hamulców, modyfikacją silnika, stworzeniem systemu car audio, czy innymi gadżetami, trzeba liczyć w setkach złotych.

Nikt się nie przyzna, ile tak naprawdę utopił w swoich gablotach pieniążków. Każdy powie tylko oględnie, ale to są makabryczne koszty. Trzeba coś mieć w życiu jakiś cel. Jedni wolą się napić, inni wolą się pobawić. Jestem mile zaskoczony, nie przypuszczałem, że spotkam tyle samochodów. Naprawdę niepowtarzalnych. Przez parę minut miasto należało do nas. Na pewno przyjadę tu w przyszłym roku, jeśli tylko będzie zorganizowane. – podkreśla Marek z Nowego Sącza.

Oprócz widowiskowego przejazdu przez miasto, można było z bliska przyjrzeć się różnym modelom pojazdów, wśród których były zarówno te z salonów samochodowych, jak również po przeróbce, wsiąść za kierownicę, zapoznać się z budową silników, dowiedzieć się na czym polega tuning, czy jak dobrać odpowiednie ogumienie do pojazdu.

Jestem bardzo mile zaskoczony jako organizator. Nie robiłem zlotu, który jest na ściganie się. To jest naprawdę bardzo duże wyzwanie i trzeba mieć dobre zaplecze na to. Ja chciałem zrobić zlot pokazowy, że Honda to nie tylko palenie gumy i ściganie się. To po prostu spotkanie się osób, pogadanie, pokazanie silnika, wymiana zdań i poglądów. Da się to zrobić. Kwestia leży tylko u nas samych, w charakterach i osobowościach. – mówi Damian Faryj.

Impreza odbyła się pod patronatem klubu „Honda Podkarpacie”, która zrzesza blisko tysiąc członków. Swoje poglądy wymieniają na co dzień nie tylko podczas takich, jak ten dzisiejszy zlotów, ale również za pośrednictwem specjalnego internetowego forum klubowego.

Forum się dzieli tak jakby na dwie części: aktywne, czyli ci, którzy mają Hondy i się udzielają oraz na tych, którzy tylko czytają i są tylko zalogowani. – dodaje Damian Faryj.

Pod patronatem medialnym portalu regionalnego terazJaslo.pl.

SERWIS FOTO:

(dapa)

SŁOWA KLUCZOWE

OPINIE: “II Jasielski Zlot Hondy: samochód to ich druga miłość”