Informacje

Wkrótce z krajobrazu jasielskiego Rynku zniknie część drzew

Joanna Pawelec, inspektor ds. zieleni miejskiej UMJ pokazuje nam chore drzewa. Fot. Damian Palar
Takich drzew jak to, które pokazuje Joanna Pawelec - inspektor ds. zieleni miejskiej UMJ, jest na jasielskim Rynku aż czternaście.
Fot. Damian Palar

Miasto zleciło ekspertyzę dendrologiczną, która miała na celu określenie stanu zdrowia drzew usytuowanych na jasielskim rynku. Ostatecznie fachowcy orzekli, że aż czternaście z nich osiągnęło fazę terminalną, czyli taką, gdzie żadne zabiegi ogrodnicze nie są w stanie przywrócić im żywotności. Drzewa te w najbliższym czasie będą musiały zostać usunięte, a w ich miejsce zostaną nasadzone inne gatunki, które będą zdobiły otoczenie centrum miasta.

Na początku sierpnia br. pisaliśmy o problemie drzew na jasielskim Rynku. O ich fatalnej kondycji biologicznej za pośrednictwem lokalnych mediów, zaalarmował opinię społeczną przewodniczący Zarządu Osiedla Śródmieście Tomasz Kasprzyk. Jego zdaniem drzewa obumierają, ponieważ podczas rewitalizacji płyty Rynku zostały obudowane betonową kostką brukową i metalowymi obręczami. Gehennę roślinności postanowił przerwać Urząd Miasta, który zlecił specjalistom wykonanie ekspertyzy dendrologicznej, która daje odpowiedź na pytanie, co dalej z chorymi drzewami.

Postanowiliśmy sprawę zbadać dokładnie. Zleciliśmy ekspertyzę dendrologiczną wszystkich drzew, które na płycie rynku się znajdują. Okazało się, że głównym powodem złego stanu drzew są niestety prace budowlane, które były prowadzone na płycie rynku w 2001 roku, kiedy to przebudowano płytę, pokrywając całą powierzchnię kostką granitową. Wtedy ciężki sprzęt, który pracował na płycie, zniszczył korzenie drzew, uszkodził je powodując, iż do zranionych korzeni dostały się bakterie i grzyby. Oczywiście wpłynęło to na zmniejszenie wydajności w pobieraniu soli mineralnych z gleby, a co za tym idzie w budowaniu korony i liści drzew. – mówi Joanna Pawelec, inspektor ds. zieleni miejskiej jasielskiego magistratu.

Opinia wykazała, że na czterdzieści sześć drzew rosnących na Rynku, aż trzydzieści dwa z nich choruje. Jednak jest szansa, że zostaną uratowane po wykonaniu specjalistycznych zabiegów pielęgnacyjnych. Kolejnych czternaście będzie czekał smutny los. Zostaną wycięte, a w ich miejsce nasadzone nowe, piękne sadzonki, które z pewnością spodobają się spacerującym po jasielskim deptaku mieszkańcom .

Zostaną zasadzone nowe drzewa – piękne szlachetne platany, które będą o wiele lepiej zdobić płytę Rynku. Poza tym, platany są drzewami dość szybko rosnącymi, o bardzo ładnym pokroju liści, o ciekawych owocach. Więc myślę, że będą ciekawą ozdobą i zaspokoją potrzeby mieszkańców względem zieleni i cienia na płycie Rynku. – podkreśla Joanna Pawelec.

Wraz z wycinką chorych drzew zniknie jeszcze jeden problem. Otóż rosnące do tej pory lipy w porach lata produkowały lepką substancję, która osiadała się na ławeczkach. W związku z tym, nie wszyscy chętnie przysiadali, przechodząc przez Rynek na zakupy, czy załatwiając sprawy w pobliskich urzędach.

Zostanie również wycięty jeden kasztanowiec i w jego miejsce posadzimy kasztanowca czerwonego, który jest gatunkiem zdecydowanie bardziej odpornym na szrotówka kasztanowcowiaczka, czyli takiego motylka bardzo niewielkich rozmiarów, który dziesiątkuje wszystkie kasztanowce w Polsce. – dodaje Joanna Pawelec.

Zanim jednak na jasielskim Rynku pojawią się nowe drzewa, opinię w sprawie wycinki tych starych musi wydać Starostwo Powiatowe. Urzędnicy mają miesiąc czasu na wydanie opinii. Patrząc jednak na fakt, że drzewa muszą być posadzone w jesieni, wydaje się, że nie będą zwlekali z udzieleniem odpowiedzi.

(dapa)

SŁOWA KLUCZOWE

OPINIE: “Wkrótce z krajobrazu jasielskiego Rynku zniknie część drzew”

  1. W jaśle ogólnie z zielenią jest kiepsko. I nie chodzi tu tylko o sam rynek. Przyjęto chyba zasadę, że im więcej betonu, tym Jasło będzie bardziej „miejskie”. A powinno się stawiać na zieleń, bo czym mamy się chwalić? Zabytków niewiele, po zniszczeniach wojennych, atrakcji turystycznych też się ciężko doszukać (no może Karpacka Troja troszkę zmieni sytuację – choć należy zaznaczyć, że to koło Jasła a nie w Jaśle). A, jeszcze fontanna w parku, która zazwyczaj ma wyłączony główny, najbardziej atrakcyjny strumień wody. Czym się więc promować? Właśnie zielenią. Większość turystów przyjeżdżających w nasze okolice, przybywa tu ze względu na walory przyrodnicze i krajobrazowe.Uważam, że warto by było pójść w tym kierunku.Powoli coś się zaczyna dziać (winnice, ścieżki rowerowe, przyrodnicze ścieżki edukacyjne) ale to wszystko poza samym miastem Jasłem. Niestety jakoś na naszym terenie nie dostrzega się walorów zieleni w miastach. Przykładem jest choćby Iwonicz Zdrój. Miejscowość uzdrowiskowa, przez którą rocznie przewinie się pewnie dziesiątki tysięcy kuracjuszy,a jak wygląda poza głównym deptakiem? A dla kontrastu przykład innego miasta – Kołobrzegu. Piękne parki, każdy skwer zagospodarowany zielenią, rabaty na każdym kroku. Aż nie chce się wstawać z ławek. Ktoś powie, ze mają troszkę większy dochód z turystyki – na pewno, właściwie tylko z turystyki żyją. Ale można by małymi krokami dążyć do tego co oni już mają. Właśnie w Kołobrzegu widziałem pierwszy raz kasztanowca czerwonego, bardzo ładne drzewo. Oprócz niego jest tam bardzo dużo innych gatunków pięknych (nie przesadzam, naprawdę są piękne) drzew, które pierwszy raz widziałem i o których pierwszy raz słyszałem. Być może nie wszystkie będą rosły u nas (jednak klimat nadmorski jest nieco łagodniejszy)ale może warto by było zapytać, podpatrzeć i coś nowego zrobić w naszym mieście. No to – zielonym do góry! :)